poniedziałek, 30 lipca 2012

Drewno, drewno..:)


Witajcie. Dziś drewniany pościk:) Kupiłam przypadkiem (właściwie to zrobił to mąż) drewnianą zdewastowaną, starą skrzyneczkę i tak naprawdę to miała dostać się w ręce męża i służyć do przechowywania męskich przydasi:), ale po przyglądnięciu się  skrzyneczce - stała się moja własnością. Przetarłam białą farbą i...niezbyt mi się podobała, więc dodałam brązowych przecierek, obtarć, napis...i oto ona. Już znalazła swoje zastosowanie i wcale się służy do przechowywania śrubek, nad czym ubolewa  jej znalazca. Ja nie..:)



niedziela, 22 lipca 2012

Ku jesieni:)


Ku jesieni , bo dziś takie nieco jesienne klimaty :) owoce, zbiory, nalewki, herbatki...

Szybciutko i decupażowo:) i choć niestety ostatnio mam dosyć mało czasu i możliwości, by robić coś w tym zakresie. Klejenie, malowanie, lakierowanie itp wymaga chwili i odpowiedniego warsztatu czyli chociażby kawałka stołu, a wtedy robi się bałagan... ciekawskie łapki i oczy są natychmiast:)


Czas nalewkowy ( w znaczeniu tworzenia a nie spożywania :) uważamy za rozpoczęty, a zaczynamy od podstaw czyli od odpowiedniego stroju zwanego buteleczkami. Oto pierwsze z nich: malinówka i aroniówka:



W tak zwanym międzyczasie zrobiłam też pudełeczko na herbatę ( odczekało swoje...oj odczekało) i już ma nowego właściciela, wielbiciela herbatek oczywiście 



Tworzy się następne:) ale i na nie przyjdzie czas- póki co faza wstępna wygląda dosyć fioletowo:) O tym innym razem:)

Miłego tygodnia:) Noenka 

poniedziałek, 16 lipca 2012

Kolejne maleństwo:)

Tym razem szydełkowe maleństwo. Ma zaledwie 8 cm, choć na zdjęciu wygląda jak numer 43:). Oczywiście kolejne buciki dla maleńkiej panny. Motek kordonka  zabieram na plac zabaw i zamiennie z robieniem babek z piasku i czytaniem książek - szydełkuję. Bez żadnych instrukcji, na przysłowiowe " oko" czyli to co w duszy gra:)

Tym razem wygrało białe sandałki dla noworodka, ale już powstają różowe japonki, także 8- centymetrowe, bo takie maleńkie stópki na owa panienka.







Swoją drogą przydałby mi się kurs fotografowania, by buciki wyglądały na buciki a nie na buciory nr 44:)

wtorek, 10 lipca 2012

Mam i ja ! :)

Wszyscy mają - mam  i ja ! Wiadomo co:) - majtolową kosmetyczkę. Nawet w takie upały to sama przyjemność szycia :)

Może powinna być w chłodnym kolorze dla ochłody...:) ale taka być może będzie następna:)

niedziela, 8 lipca 2012

Stymulujące cudaki:)

Ponoć noworodki na początku swojego życia widzą jedynie biało - czarne, a od czwartego tygodnia do tego zestawu dochodzi czerwony kolor, więc mamy  powinny swoim dzieciom na początku serwować takie zestawy barw. Na zajęciach szkoły rodzenia pani mawiała, że różowe i niebieskie pastelki są jedynie dla rodziców- noworodek i wczesny niemowlak  i tak ich nie widzi:) 

By już od urodzenia zadbać o rozwój wzroku dziecka - należy mu pomóc między  innymi stymulując odpowiednimi barwami. Czy to prawda, nie wiem - ale spróbować nie zaszkodzi:) Niełatwo kupić w miarę tanie  maskotki w czerwono- biało- czarnych barwach. 

Uszyłam więc kilka i ofiarowałam pewnej panience do przetestowania :) 

I tylko zastanawiam się dlaczego moje dzieciaki nie miały tego typu zabawek?....Pewnie nie miałam czasu uszyć, a w sklepach nie było:)...choć czasy to zupełnie nieodległe:) 

Każda wisząca (nie zdążyłam zrobić zdjęć ze sznureczkami:) maskotka jest inna, każda jej strona jest inna, każda posiada inny wzorek. Fajna zabawa przy szyciu takich "cudaków" jak je określiła moja mama:) Te pierwsze nie są do końca dopracowane, ale  kolejne będą doskonalsze:) To mała próbka:)







piątek, 6 lipca 2012

Chwilowy wianek:)

Chwilowy, bo nie wiem jak będzie wyglądał jutro nie mówiąc o tym co się z nim stanie za miesiąc. Przygarnęłam wiankową podstawę pozostałą po dekoracji świątecznej, a że po rozebraniu ze świątecznych ozdób okazało się, że sprytna pani kwiaciarka uplotła wianek chyba z siana ( albo czegoś, co owe siano przypomina:) -  to postanowiłam to wykorzystać. 

Mięciutkie, wszystko leciutko w owo coś wchodzi...obwinęłam szyfonem ...czemu nie:) Szybko zrobiłam kilka szyfonowych kwiatków, specjalnie niezbyt starannie przypalonych, dorzuciłam lniane serce powitalne i tak sobie zawisło. 

Pierwotnie miały był kwiaty lniane z dodatkiem owego szyfonu, ale delikatnych białych płatków narobiło się za dużo i jest to co jest:). Co będzie jutro?:) Zobaczymy...pewnie Jednak len...ale...:)


Tak naprawdę serce jet prościutkie, a na zdjęciu takie krzywulce:)


Dzieciaki orzekły, że serce ma jak w niebie na chmurce..:)


Witam wszystkich nowych ludzików:) Pozdrawiając piątkowo wszystkich blogowych przyjaciół - przyjaciółki :) Noenka

Etykiety