Podczas odwiedzin w sklepie ogrodniczym wpadł mi w oko działkowy, drewniany kufer, a raczej skrzynia - zapewne na narzędzia. Działki niestety nie posiadam, ale skrzynka, nie powiem mogła się przydać:). Za zakupem przemawiała także cena - skrzynka była mocno przeceniona i na dodatek do własnoręcznego skręcenia. Paletka do samochodu i do domu:).
Przyznam, że nie wiedziałam co z nią zrobię, kiedy - o dziwo! mąż stwierdził, że po małym przemeblowaniu (czyt. wyrzuceniu kilku moich artystycznych skrzynek, które zajmowały docelowe miejsce kufra) i przerobieniu - kufer może pozostać w naszym mikromikro:)skopijnym salonie:).
Drugi warunek - skoro go już pomaluję (na biało oczywiście) i pewnie coś namaluje ( czyt.przetransferuję), to musi mieć motyw kawy (
ukochany motyw mojego męża:).
Warunki zaakceptowałam:) i zabrałam się do pracy, a efekt jest taki:
Kufer jest pojemy, co przy malutkiej powierzchni jest bezcenne! Poza tym dzieciaki stwierdziły, że można na nim siedzieć( sprawdziliśmy, jest wytrzymały).
I tak ogrodowy kufer trafił na salony:)
Miłego dnia:)