Podziwiam dziewczyny, które tworzą piękne karteczki. Ja niestety nie potrafię, mimo to nieśmiało postanowiłam spróbować. I powstało coś takiego:) Kompletna improwizacja, ale....:)
A skoro jeszcze dziś wspominamy naszych bliskich zmarłych to pokażę Wam recyklingowy lampionik, który bardzo spodobał się moim dzieciakom ( ot, zwykła puszka po groszku, podziurawiona:) i pomalowana). Koniecznie chciały zabrać go na cmentarz ( prababci padła by na zawał, gdyby zobaczyła puszkę po groszku na pomniku), ileż było płaczu, ładny, że inny. I znowu mąż powiedział,że ginę od własnej broni.
Od jego powstania zbierają wszystkie puszki:) i wymyślają wzorki...ech:) Cóż, powędrują do ogrodów znajomych, będą idealne na letnie wieczorne posiadówki, a dzieci będą zadowolone:)