niedziela, 24 listopada 2013

Powoli, powoli..:)

Powoli tworzą się moje ozdoby świąteczne. Obiecane, z mamy solnej już są, suszą się kolejne:) Większość, jak co roku  powędruje do przedszkola. Inspiracja - oczywiście z  bloga sztukaniepowazna . Natalia  tworzy cudaaaa, a ja niezdarnie próbują korzystać z Jej podpowiedzi.



Jak  wspomniałam będą kolejne. A skoro mowa o ozdobach, to  w markecie takie oto srebrne choinki:



I

Sprawiedliwie wzięłam dwa srebrne cuda:) i oczywiście potraktowałam je biała farbą. Niezbyt dokładnie, tak by to chińskie srebro nieco połyskiwało:) Efekt : 




Miłego dnia:)

piątek, 15 listopada 2013

Pledowo:)

W końcu zabrałam się za dawno rozpoczęty pled, kocyk czy przytulak - jesienny jeszcze:)

 I tym dziś zajmują się moje ręce, korzystając oczywiście z ciszy w domu. W tzw. międzyczasie zaglądam do Was i podziwiam świąteczne przygotowania. Też mam je w planach:) 

 Póki co - pledowo:)

Pozdrawiam cieplutko:)

piątek, 8 listopada 2013

Wygrana i kolejne rękoczyny:)

Najpierw o wygranej:) Poprosiłam o katalog Ikeii i go  mam:) Dzięki szybkiemu wpisowi udało mi się go wygrać  na  blogu zrecznarobota. 
 Szybciutko otrzymałam przesyłkę, a do katalogu dołączona była cudna podkładeczka pod kubek. Dziękuję!!

A skoro mowa o zręcznej robocie:) to szybkie skojarzenie z ręką i bransoletką, którą zrobiłam zupełnie nie dawno. To moje pierwsze rękoczyny:)  tego typu. Nie mam za bardzo przekonania do robienia czegoś, co niekoniecznie jest w moim stylu, ale...:)


Miłego cieplutkiego dnia:)

sobota, 2 listopada 2013

Pierwsze koty za płoty:)

Podziwiam dziewczyny, które tworzą piękne karteczki. Ja niestety nie potrafię, mimo to nieśmiało postanowiłam spróbować. I powstało coś takiego:) Kompletna improwizacja, ale....:)



A skoro jeszcze dziś wspominamy naszych bliskich zmarłych to pokażę Wam recyklingowy lampionik, który bardzo spodobał się moim dzieciakom ( ot, zwykła puszka po groszku, podziurawiona:) i pomalowana). Koniecznie chciały zabrać go na cmentarz ( prababci padła by na zawał, gdyby zobaczyła puszkę po groszku na pomniku), ileż było płaczu, ładny, że inny. I znowu mąż powiedział,że ginę od własnej broni.

Od jego powstania zbierają wszystkie puszki:) i wymyślają wzorki...ech:) Cóż, powędrują do ogrodów znajomych, będą idealne na letnie wieczorne posiadówki, a dzieci będą zadowolone:)



Etykiety