- Mamo co robisz?
- Próbuję szybciutko sfotografować pisanki, zanim zabraknie dobrego światła
- Pisanki??? z niekłamanym zdziwieniem w głosie odpowiada maluch
- Tak kochanie, to są pisanki, mamusia je zrobiła.
- To nie są pisanki, tak nie wygladaja pisanki- na to mój maluch.
- Dlaczego nie? - pytam
- Bo pani w przedszkolu mówiła,ze pisanki sa kolorowe.
- Owszem, często są kolorowe, ale te są nieco inne- choć to też pisanki.
- Nieprawda. PANI W PRZEDSZKOLU MÓWIŁA, ŻE PISANKI MUSZĄ!!!!! BYĆ KOLOROWE!
- Pani ma napewno rację, ale czasami można zrobić je inaczej
- Nie można. MUSZĄ BYĆ KOLOROWE I JUŻ. TAK MÓWIŁA PANI.... ( najważniejszy autorytet przedszkolaka, z którym jak wiadomo - się nie dyskutuje:) Ja takich nie chcę, bo nie są prawdziwe. Zrób mi prawdziwe!
A oto te nieprawdziwe pisanki:
Jajka styropianowe powlekane tkanina i róznego rodzaju ozdóbki. Nic nadzwyczajnego, więc i moze niezbyt prawdziwe:) ..ale najważniejsze,że mnie sie podobają.
Myslałam,ze chociaz te pastelowo różowe załapią sie do kanonu pisankowego - nic z tego.
Cóż - pozostało mi jedynie zabrać się za szybkie stworzenie kolekcji przeszkolnej, zgodnej z zasadami pisankomani:). Nie tylko po to by uszcześliwić malucha, ale by pani przedszkolanka nie posądziła mnie o zapędy depresyjne z powodu tonacji niepisankowych pisanek:) Zatem standardowa kolekcja juz niebawem:)
o...przepraszam....zapomniałam - ta pisanka jest ponoć trochę podobna do tych, które sa w przedszkolu:)
Na dzis koniec z pisankami....a to co najfajniejsze zostawiłam własnie na sam koniec:
Po raz pierwszyw życiu wygrałam candy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! dzis przyleciał do nas piękny aniołek i cudne serwetki!!! Wszystko dzięki Gosi ze Starego Pianina
dziekuję Ci bardzo!!!!!!!
Aniołek został skonfiskowany przez małego faceta, który póki co poszedł z nim do łóżka, a jutro zamierza go zabrać do przedszkola( nam nadzieję, że jutro aniołek będzie bardzo spiący lub chory:), a serwetki do skarbów mamy - juz niebawem zostaną wykorzystane:)
Ja biegnę do kolejnych pisanek:)
Gratuluję wygranej!Jeżeli chodzi o pisanki to u mnie jeszcze bardziej ponuro.Dziwne to,ale w tym roku takie właśnie tonacje świąteczne podobają mi się.
OdpowiedzUsuńTrudno trzeba się pogodzić z tym,że mamy niepisanki!Twoje są ciekawskie,takie zróżnicowane i dopracowane!Jeżeli Cię pocieszę,to mnie bardzo się podobają:)))))
Cieszę się, że aniołek dotarł szczęśliwie. Przyniósł trochę radości:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper wygrana :) A teraz muszę się pozachwycać Twoimi pisankami! Są po prostu RE-WE-LA-CYJ-NE!!! Na prawdę piękne! I może pójdźmy na kmpromis i nazwijmy je po prostu jajkami wielkanocnymi, a temin "pisanki" zatrzymajmy dla jaj kolorowych :) Nie no, kurcze, jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tyle pracy włożyłaś w te... pisanki ale się kochana nie zakwalifikowałaś! ;)) No cóż, trzeba dziecko zadowolić i pójść w kolory! (z Panią przedszkolanką konkurować się nie da). Wiesz, to ja chyba też w depresji jestem bo takie jak Twoje podobają mi się bardzo! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam gdzieś Twój komentarz o depresyjnych pisankach i po prostu MUSIAŁAM je zobaczyć:DDDD Są fenomenalne!!!
OdpowiedzUsuń