niedziela, 13 maja 2012

Malowanie:)

Malowanie, ale nie scian:) ...
Muszę przyznać ,że zdenerwowałam się nieco na transfery ( przejdzie mi szybko:). Do tej pory robiłam je jedynie na małych elementach i wychodziło super. Kiedy zabrałam się za poszewki...lepiej nie mówić:(
Na pierwszy rzut poszła niezbyt duża grafika ( znaleziona wiadomo gdzie: ) Owszem wyszło - choć nieco anemicznie, ale do zaakceptowania. Dodałam mały napis, który niestety lekko się rozmazał. Już chciałam rzucić w kąt, ale maż spojrzał krytyczne łaskawym okiem i orzekł, że nie jest tak zle.Zostawiłam:).



Jako druga miała być poszewka z elementem korony...i masakra. Momentami puste fragmenty, nie wiem czy to może wina tuszu, papieru czy nie wiem czego - generalnie nie do użykowania ( niestety ze złości  zapomniałam zrobić zdjęcia). Wtedy postanowiłam pomalować wzór farbą do tkanin. Troszkę pracochłonne, ale efekt całkiem fajny i trwały ( sprawdziłam!)  



A tak  dla porównania wyglada to w połączeniu, tak dla kontrastu :



Mając umalowane na czarno ręce, dzieci na spacerze - poszłam za ciosem i spróbowalam jak  maluje sie na koszulce. mały motyw i do dzieła. najpierw transfer, by miec kontury - potem pędzelek i malowanko. Też nie jest zle.



Najlepsze jest to, że moje dzieciaki powyciagały swoje kolorowanki i wybrały postacie które chcą mieć na swoich koszulkach ( oczywiście maja być kolorowe) . Nie mówię nie...:) ale ..:)


Na koniec jeszcze transferowe serducho do kompletu poduszkowego:)




Życzę wszystkim miłego tygodnia:)  - Noenka:)



11 komentarzy:

  1. No to mnie wystraszyłaś!:)))Do transferów podchodzę jak pies do jeża,a tu jeszcze parę krytycznych słów przeczytałam u Ciebie.Dziewczyny piszą,że robią to metodą prób i błędów-ale ile tych błędów???To ja jeszcze trochę poczekam...:)))U Ciebie najważniejsze,że mężczyzna pochwalił.A serducho cudne!Życzę dalszych pomyślnych prób!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się bardzo Twoje transfery podobają. Naprawdę:))) Może i ja się kiedyś za to zabiorę. Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. ja po pierwszej próbie z nitro - wymiękłam, śmierdzi, nic nie widać... wolę hafciarkę ;) te Twoje malowanie - REWELACJA!! aleś się kobieto wkopała, niezłe wyzwanie przed Tobą - a dzieci szybko nie zapomną ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. O transferach to ze mną porozmawiać nie można, bo te jeszcze przede mną i to pewnie nie za szybko! Nie wiem i boję się. Pewnie dlatego, że jak wszyscy nie lubię porażek! Ale Tobie się udało i zazdroszczę Ci, że pierwsze próby masz za sobą! To jeszcze powiedz skąd grafiki, bo ja nawet tego nie wiem...
    Uściski wiosenne! - Dominika

    OdpowiedzUsuń
  5. podusie z nadrukiem - coś co uwielbiam, fantastyczne!!! pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne te Twoje malowanki chociaż wolę kolorowe - Podziwiam bo ja nie mam zdolności w tym kierunku Ewa

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta pomalowana przez Ciebie korona jest piękna! Na razie dałam sobie spokój z transferami :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajnie wyglądają te podmalowane motywy. Gratuluję cierpliwości ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Krásna dekorácia a pekný blog. Prajem pekný deň.

    OdpowiedzUsuń
  10. A właśnie, że ćwicz transfery, następne pewnie wyjdą lepiej. Nie nauczysz się nie robiąc :)

    OdpowiedzUsuń

Znaki życia i ciekawości:)

Etykiety