Podczas przeglądu skrzynek z z zabawkami dzieciaków odnalazłam świąteczne światełka. Krótkie, metrowe, delikatne żarówki na bateryjki. Wisiały na regale i spadły do pudelka, zanim zdążyłam zapakować świąteczne ozdoby. Postanowiłam je spożytkować. Zainspirowana waszymi pomysłami, ( przyznaję, nie wiem gdzie to widziałam:) przypomniałam sobie też o tiulowych płatkach, które pozostały z wianka, który do dziś wisi w przedpokoju. W 20 minut powstał kwiecisty łańcuszek:
Jeszcze nie mam konkretnych planów zagospodarowania takiego świecidełka, ale napewno znajdą swoje miejsce w dekoratorskich poczynaniach:)
Miłego popołudnia!
bardzo ładnie wyglądają, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuń