Zaglądając na różne blogi, spostrzegłam, że na wielu pojawiaja się róznego rodzaju lawendowe cudeńka, piękne i... zapewne pachnące. By i w moich szafkach pachniało cudnie, postanowiłam stworzyć własne woreczki lawendowe. I jak się okazało, to nic trudnego. Zaczęłam od najprzyjemniejszej rzeczy, czyli zakupu lawendowego ziółka, by jego zapach motywował do szybszej pracy. Skoro lawenda to i kolor materiału - powiedzmy.. lawendowy:) Decu na tkaninie, by było szybko i nie monotonnie. Czegoś jednak brakowało do pełnego zadowolenia. Tak powstały szydełkowe koroneczki lawendowo - fioletowe, ktore przyszyłam u góry. Teraz się zastanawiam, czy to aby nie nadmiar przepychu? Myślę, że jednak nie:)
Tytuł bloga tak niesamowity,że musiałam zajrzeć.I nie pomyliłam się.Po przeczytaniu pierwszego posta stwierdziłam,że piszesz o mnie,wszystko się zgadza ,a Scarlett też kocham.Podobają mi się bardzo woreczki lawendowe i też poświęciłam im jeden z pierwszych postów.Powodzenia w blogowym świecie i zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńHeh. Piszesz też o mnie w pierwszym poście, a Umbrella to moja pierwsza blogowa koleżanka:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i wytrwałości. Ja sama też zaczynam, po miesiącu chciałam zrezygnować... dzięki Bogu nie zrobiłam tego.
P.S. Woreczki bardzo fajne, koronka dodaje uroku.
Kochana dziękuję za piękne słowa:) Jest mi naprawdę bardzo miło... Początki z blogowaniem są bardzo trudne, ale warto. Spotkałam tutaj wiele wspaniałych kobiet, takich, których na co dzień się nie spotyka. To, co dla moich najbliższych jest dziwactwem, tutaj znajduje pełne uznanie. Pozdrawiam najserdeczniej. Wyślę wiadomość na piw dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńA przy okazji zapraszam Cię do blogowej zabawy w seriale. Informacja na moim blogu.
Chętnie skorzystam:) Musze jednak opanowaź lub zapanowac na moderowaniem:( wrrrr nie edytuje mi postów:( Nie wiem dlaczego:( Nie jestem w tym czary - mary blogowym najlepsza...pomózcie!
Usuńcudne te woreczki:) powodzenia i będę czytać Twoje posty z niecierpliwością:)
OdpowiedzUsuń